Dzisiejszy dzień mija mi normalnie. Bez żadnych przygód, oprócz tego, że w Krakowie temperatura osiąga chyba już rekordowy poziom. Cały dzień siedzę przed komputerem. No, może nie cały, bo najpierw oglądałam Sąd Rodzinny, a potem jeszcze czytałam książkę na tablecie xD Przecież nie mam nic lepszego do roboty. No... w sumie mogę zrobić porządki w mojej biżuterii (w końcu wala się pomiędzy książkami i wszystkim co się da), albo na biurku. Moi znajomi wiedzą, że jeśli coś położę na biurku, to wpada to w czarną dziurę. W rzeczywistości nawet pod 30 centymetrowym nasypem rzeczy, potrafię znaleźć to, czego akurat potrzebuję. Bo nie korzystam z biurka, lekcje odrabiam na łóżku. Z mojej szafy wypadają ubrania, więc też się walają po pokoju. A torebki i plecaki... Zajmują największą półkę w pokoju tzn podłogę.
Dołuje mnie to, że podczas wakacji nie zrobiłam ani jednego zdjęcia jakiegoś opuszczonego miejsca, żebym mogła je wrzucić na bloga. mogę tylko dać słaby kadr z filmiku, na którym widać obiekt, jaki zamierzam (ach te moje zamiary) sfotografować w sierpniu.
Zdjęcie (print screen z filmiku) robione z samochodu, o 6 rano w drodze na dworzec xD Dlatego ta beznadziejna jakość i coś, co mnie doprowadza do szału na zdjęciach: ogrodzenie ;-; Będę mogła wrzucić inny kadr z filmiku, bo mam 14 sekund do dyspozycji ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz